ZARZĄDZAĆ – przede wszystkim znaczy
- POLICZYĆ
„Jeżeli nie jesteś w stanie zmierzyć, nie jesteś w stanie zarządzać” - to znane od dziesiątków lat powiedzenie jest dzisiaj tak samo prawdziwe, jak było gdy je stworzono. Jest to zarówno celem jak i odpowiedzialnością zarządu firmy, aby stale podwyższać wpływy ze sprzedaży, równolegle w pełni kontrolując wydatki.
Mike Rudd w artykule zamieszczonym w SmartBusiness Chicago, wrzesień 2004, stwierdził: „Zarządzanie firmą bez dobrego rozumienia w jaki sposób Twoje decyzje finansowe wpływają na Twoją firmę może być porównane do prowadzenia samochodu patrząc tylko we wsteczne lusterko”. W Stanach Zjednoczonych wiele lat temu powstał silny trend prowadzenia księgowości firm pod kątem wymogów narzuconych przez Urząd Podatkowy (tax-based accounting). Owszem, podniosło to zdecydowanie poprawność rozliczeń pod kątem przepisów podatkowych, ale jednocześnie wyrządzało sporo zła menedżerom i właścicielom biznesów, gdyż często odciągało ich uwagę od tych liczb, które są najważniejsze przy podejmowaniu decyzji biznesowych.
Struktura liczb potrzebna do rozliczenia podatkowego nie do końca daje pełny obraz tego, co się w firmie dzieje. Cel Urzędu Podatkowego to, przede wszystkim, określenie zysku firmy (net income) w skali roku, aby możliwe było obliczenie podatku dochodowego. Zarządzanie firmą wymaga jednak znajomości liczb na przestrzeni miesiąca czy przynajmniej kwartału. Rozliczenie podatkowe nie wymaga też kontroli przepływu gotówki (cash flows) w skali krótszej niż rok, a to znowu jest konieczne, aby przewidywać rozkład płatności i możliwość ich realizacji.
Kris Sarnecki